Narew odczarowała boisko w Legionowie i po wielu już porażkach z Legionovią wreszcie przywiozła z wyjazdu w tamte strony komplet punktów! Doczekaliśmy się więc pierwszego zwycięstwa w tym sezonie. Bramki dla nas zdobyli Marcin Truszkowski - siedem minut po rozpoczęciu meczu i Mariusz Marczak - na siedem minut przed końcem spotkania...
Legionovia Legionowo 1-2 (1-1) Narew Ostrołęka
Delikat 8 - Truszkowski 7, Marczak 83
Legionowia: Błesznowski - Poterała (46. Kuźmińczuk), Chmielewski, Mróz, Frączek - Brenner (60. Karaszewski), Klimkowski (70. Wróbel), Ziąbski, Delikat - Uwadizu, Barankiewicz (84. Walętrzak)
Narew: Łyzinski - Ostaszewski, Kamiński, Zalewski, Pragacz - Marczak (89. Pyskło), Roman (62. Parszewski), Lelujka (75. Niedźwiecki), Wilczewski - Truszkowski, Olesiński (70. Zaniewski).
żółte kartki: Poterała - Łyziński, Truszkowski, Niedźwiecki
Przed meczem atmosfera w obydwóch zespołach była bardzo napięta, można napisać że czekał nas mecz o wszystko. Zarówno Narew jak i Legionovia nie za dobrze rozpoczęły rozgrywki, jednak to gospodarze byli o jedną pozycję wyżej w tabeli, niż niebiesko-czerwoni.
Początek spotkania należał zdecydowanie do Narwi, co zostało udowodnione w 7. minucie spotkania. Ogromny błąd popełnił jeden z obrońców zespołu Legionoviii i piłka na osiemnastym metrze trafiła do Marcina Truszkowskiego, a ten mając przed sobą tylko dobrze nam znanego Rafała Chmielewskiego oraz bramkarza, zdecydował się na silny strzał który ku uciesze ostrołęckich kibiców wpadł do siatki. Radość narwian nie trwała jednak zbyt długo, gdyż już chwilę po wznowieniu gry piłka w polu karnym trafiła do Mateusza Delikata, a ten strzałem pod poprzeczkę nie dał najmniejszych szans naszemu bramkarzowi. Następnie gra do końca pierwszej połowy się wyrównała. Zarówno gospodarze jak i gości mieli swoje szanse bramkowe. Najlepszą dla naszego zespołu zmarnował strzelec pierwszej bramki Marcin Truszkowski. On to po strzale Mariusza Marczaka z rzutu wolnego i odbiciu piłki przez bramkarza znalazł się w dogodnej sytuacji, ale nieczysto trafił w piłkę i ta przeszła tuż obok słupka.
Obraz gry w drugiej połowie nie uległ zmianie, aż w końcu w 83 min. na strzał z blisko trzydziestu metrów zdecydował się Mariusz Marczak. Piłka po otrzymaniu odpowiedniej rotacji wpadła do bramki tuż pod poprzeczką, pokonując interweniującego bramkarza gospodarzy Pawła Błesznowskiego. Bardzo dobry mecz w naszej drużynie rozegrał kapitan
niebiesko-
czerwonych Andrzej Łyziński, który w kilku sytuacjach w niesamowity wręcz sposób bronił strzały gospodarzy (wygrał m.in. pojedynek sam na sam z Ifim). Wartym odnotowania faktem jest także to, że na ostatnie dwie minuty na boisko wszedł powracający do naszego zespołu Arkadiusz Pyskło.
Należy cieszyć się z pierwszej wygranej w tym sezonie, tym bardziej że zostało one odniesione na 'nie leżącym' Narwi terenie (poprzednie zwycięstwo
niebiesko-
czerwonych w Legionowie miało miejsce w 2006 roku), jednak już za tydzień kolejny mecz który trzeba wygrać. Do Ostrołęki przyjedzie beniaminek Ursus Warszawa.